wikingowie bali się słowian
Utarło się, że wikingowie w rogatych hełmach napadali na bezbronne nadmorskie miejscowości, kradnąc i mordując bez litości. I rzeczywiście, takie „akcje” były u nich na porządku dziennym. Nie zmienia to jednak faktu, że w ówczesnym świecie byli dużo groźniejsi gracze, przy których wikińscy wojownicy wypadali nadzwyczaj blado.
Biżuteria Wikingów, Celtów i Słowian. Biżuteria Wikingów to prawdopodobnie najbardziej męsko kojarzona biżuteria na świecie. Obok niej możemy umieścić biżuterię słowiańską i celtycką, jednakże są one nieco mniej popularne lub wrzucane do jednego worka. W tym poście poznasz odrobinę historii tych europejskich kultur, a
Jego potomkiem w prostej linii był Wilhelm Zdobywca, Einar Jarl Warownia Jomsborg : historia prawdziwa !, Eventy imprezy integracyjne oraz pikniki dla firm – Warownia Jomsborg gród Wikingów i Słowian Warszawa mazowieckie. Kogo bali się wikingowie? Potomkowie wikingów śmiertelnie bali się Słowian. Czy Mieszko I był wikingiem?
Plemię Ślężan, to grupa rekonstrukcyjna zajmująca się odtwarzaniem kultury materialnej i duchowej Słowian zamieszkujących okolice Ślęży w X wieku. Są wśród nich wikingowie i wojowie słowiańscy. Plemię Ślężan zasilają również dziewczęta zajmujące się łucznictwem, tańcem oraz rzemiosłem. W samym tylko Wrocławiu
Obejmuje ono czasy od pojawienia się Słowian na arenie dziejów do 1118 roku. Powieść… nazywana jest też Latopisem Nestora, ze względu na imię mnicha, który najprawdopodobniej był autorem najstarszej redakcji tego dzieła, poddawanego później jeszcze dalszym przeróbkom.
nonton film mae bia 2001 sub indo. Opublikowano: | Kategorie: HistoriaLiczba wyświetleń: 565Jak dowiadujemy się z najnowszych odkryć archeologicznych przeprowadzanych przez polski zespół archeologów na Dalekiej Północy pod kierunkiem prof. Przemysława Urbańczyka, słowiańscy żeglarze, niewykluczone, że nawet z terenów położonych nad Wisłą, uczestniczyli w wyprawach Wikingów na północny Atlantyk a co więcej brali udział w zasiedlaniu dalekiej to, odkryte w ostatnich latach w Skandynawii ślady typowo słowiańskich chat z IX – X wieku, zupełnie odmiennych od ówczesnej zabudowy miejscowej. Takie chaty znajdują się w Danii, Szwecji, Norwegii oraz właśnie na Islandii. Polscy archeologowie zajmują się badaniami na Islandii od 1999 r., poszukując najstarszych śladów osadnictwa na wyspie. Profesor Urbańczyk prowadził także wiele badań na Lofotach, gdzie odkrył zaginione miasto Wikingów – Vagan, oraz za kręgiem polarnym, na przylądku Norkap. Jak podkreślał, od samego początku badań na wyspie lodu, pojawił się wątek słowiański, bowiem znanym jest faktem, że Słowianie wraz z Wikingami docierali do północnej Norwegii, i na Islandię, i tam też się osiedlali. Nie byli to ani jeńcy ani niewolnicy, bowiem w tradycji Wikingów budowa domów była atrybutem ludzi nie tworzyli jeszcze jednorodnego narodu, byli raczej kastą czy grupą zawodowych kupców, żeglarzy i piratów. Nie wiemy też dokładnie jacy Słowianie zatem przystępowali do tej nordyckiej społeczności, choć mówi się o Połabianach. Wikingowie cenili ludzi potrafiących walczyć i budować okręty, ludzi znających się na żeglowaniu. Zatem Słowianie słynący z tych cech, a także znani z piractwa na Bałtyku i Morzu Północnym nie byli przez Wikingów na Islandii doprowadziło jednak do znacznej dewastacji wyspy ( wycięto lasy), choć sprowadzono na nią bydło, niezbędne do przeżycia w tamtych Jakub Jasiński Źródło: Serwis NPN Poznaj plan rządu!OD ADMINISTRATORA PORTALUHej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
-39% Kategorie: Książki / literatura piękna / literatura piękna polska / powieść historyczna i biograficzna Typ okładki: miękka okładka Wydawca: Novae Res Wymiary: 13x21 EAN: 9788382197402 Ilość stron: 304 Data wydania: 2022-03-31 Jest to data ukazania się towaru w danej wersji na rynku Zamówienia:0 - 99 PLN>99 PLNCzas dostawy: Odbiór osobisty w księgarni 0 zł0 zł1 dzień roboczy InPost Paczkomaty 24/7 (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze InPost Paczkomaty - Paczka w Weekend (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze Poczta Polska (Płatność online) zł0 zł3-5 dni roboczych Poczta Polska (Płatność za pobraniem) zł0 zł3-5 dni roboczych Kurier UPS (Płatność online) zł0 zł1 dzień roboczy Kurier UPS (Płatność za pobraniem) zł0 zł1 dzień roboczy Wysyłka zagranicznaSprawdź szczegóły > 24,29 zł 40,00 zł Oszczędzasz 15,71 zł Nad wojownikami Północy unosi się słowiański duch… Einar Einarsson jest bardzo przywiązany do swojej rodziny. Wraz z ojcem Knutem i przyrodnim bratem Flossim od najmłodszych lat zgłębia tajniki wojennej sztuki wikingów. W dzień święta Einherjar młody mężczyzna niespodziewanie otrzymuje wiadomość, która niebawem nada kierunek jego życiu. Einar rozpoczyna wyprawę do miejsc i ludzi ściśle związanych z jego przodkami. Dzień po dniu uczy się obyczajów i mowy Słowian, stając po ich stronie w krwawych walkach, a jednocześnie obserwując kulisy ówczesnej dyplomacji. Gdy odnosi zwycięstwo nad Vingorem z Ribe, wytrawnym łucznikiem, ten dostrzega w Einarze godnego towarzysza i przyjmuje go do swojej rodziny. Ale to dopiero początek historii wychowanego wśród wikingów… Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Skansen to wyjątkowe miejsce na mapie Wolina. Znajduje się na wyspie Ostrów, na cieśninie Dziwnej, przy samym Wolinie. Zrekonstruowano tu całą wczesnośredniowieczną osadę, która obejmuje kilkadziesiąt replik chat, bramy z wałami, nabrzeże portowe. Całość obrazuje warunki funkcjonowania ludzi w osadzie w X wieku. Na obszarze skansenu znajduje się także stocznia szkutnictwa historycznego, gdzie budowane są repliki słowiańskich oraz wikińskich łodzi klepkowych i dłubanek. Na terenie skansenu każdego roku odbywa się Festiwal Słowian i Wikingów. Osada składa się z takich oto zrekonstruowanych elementów: 1. Dom konstrukcji zrębowej 2. Dom konstrukcji plecionkowej 3. Dom konstrukcji palisadowej 4. Dom konstrukcji międzysłupowej czterospadowy 5. Dom konstrukcji międzysłupowej dwuspadowy 6. Dom konstrukcji międzysłupowej dwuspadowy 7. Dom konstrukcji sumikowo-łątkowej 8. Wiata rzemieślników 9. Budynki świątyni, 10. Palisada drewniana ze skarpą i drewnianym podestem 11. Wieżyczka drewniana z bramą, 12. Drewniane nabrzeże długości 142 m, 13. Wieżyczka drewniana nad przyczółkiem mostu, 14. Drogi z drewnianych bali szerokości 4m, łącznej długości 535m, 15. Droga pożarowa z elementów ażurowych wypełnionych trawą szerokości 4m i długości 125m, 16. Plac manewrowy wozów strażackich 20x20 m wykonanych jak droga 15, 17. Punkt czerpania wody dla celów gaśniczych (studzienka z rurami ssawnymi, zaworem odcinającym i dwoma krućcami do podłączenia węży), 18. Szczelne szambo Godziny otwarcia: kwiecień-czerwiec lipiec-sierpień wrzesień-październik
» Skanseny, Świnoujście (37111, Skansen znajduje się na wyspie Ostrów (wjazd do skansenu od strony miejscowości Recław). Skansen stanowią rekonstrukcje zabudowań mieszkalnych i rzemieślniczych z okresu wczesnego średniowiecza – od IX do XI wieku. Można w nim zobaczyć jak mogło wyglądać życie codzienne dawnych ludzi, jak mieszkali i pracowali. Chaty o konstrukcji zrębowej o wymiarach: 3,5 na 6,5 m. Ściany zbudowane są z poziomo i warstwowo ułożonych bali drewnianych, czyli płazów, połączonych w narożnikach za pomocą zacięć, w najprostszej formie „na obłap”. Ten sposób łączenia elementów w chatach zrębowych stwierdzono w trakcie prac wykopaliskowych w grodzie biskupińskim oraz wielu miastach – w warstwach wczesnosredniowiecznych np. Gdańsk, Opole, Wrocław, a także Wolin. W skansenie znajdują się: chata mincerza, bursztynnika, skórnika, garncarza, szklarza, rogownika, jubilera, rybaka, skryby, warsztat introligatorski oraz kantor i magazyn kupiecki. We wnętrzach chat o różnej konstrukcji można obejrzeć repliki mebli, narzędzi i przedmiotów codziennego użytku sprzed 1000 lat. W „Centrum Słowian i Wikingów” zwiedzający może nie tylko podpatrzeć pracę rzemieślników, ubranych w historyczne stroje, ale również spróbować własnych sił, a przez to poznać w praktyce życie i pracę naszych przodków sprzed 1000 lat. Specjalnie przygotowany „historyczny” plac zabaw dostarczy wiele radości i śmiechu wszystkim małym i dużym. Komentarze1. Dodane przez Przemek, w dniu - 26-07-2011 06:02 Nie pomyliliście adresu? Skansen w Wolinie jest za mostem w prawo - po drugiej stronie rzeki. /red. dziękujemy za zgłoszenie - lokalizacja zmieniona/ Przewodnicy Przewodnicy miejscyWrzesław Mechło - przewodnik na Pomorze Zachodnie i niemie...Nazywam się Wrzesław Mechło i jestem profesjonalnym przewodnikiem po muzeach związanych z rybołówstwem i przyrodą mórz w Polsce i również specjalistyczne wycieczki przyrodnicze i kajakowe po Pomorzu. Jestem autorem książek i przewodników oraz fotografii polski, niemiecki, rosyjski Michał Faligowski - Przewodnik terenowy (woj. zachodniopomorskie) i mi...Prowadzę wycieczki w języku niemieckim po Pomorzu Zachodnim, ze szczególnym uwzględnieniem Wysp Uznam i Wolin (po obu stronach granicy) oraz Szczecina i Kołobrzegu. Mam uprawnienia na oprowadzanie gości również w Niemczech po Pomorzu Zaodrzańskim. Ponieważ posiadam również licencję organizatora turystyki, jestem w stanie przygotować całą imprezę turystyczną, wraz z wszelkimi us...języki: niemiecki, polski Zdzisław Okoniewski - Licencjonowany Zachodniopomorski Przewodnik Turyst...Instruktor Przewodnictwa PTTK. Zasłużony Przewodnik PTTK. Przewodnictwo po całym Pomorzu Zachodnim, a w szczególności: Szczecin, Świnoujście, Międzyzdroje, Kamień Pomorski, Wolin, Kołobrzeg, Trzebiatów, Woliński Park Narodowy, Kraina 44 Wysp. oraz wiele innych miejscowości i obiektów wybranych przez klienta. Przewodnictwo do Niemiec, a w szczególności: Berlin- Pergamon M...języki: polski, niemiecki Źródła, więcej informacji
Kategoria: Średniowiecze Data publikacji: Autor: Przy tekście pracowali także: Maria Procner (redaktor) Maria Procner (fotoedytor) Jasnowłosy, niebieskooki mięśniak, który wraz z kompanami w zwierzęcych skórach i charakterystycznych hełmach regularnie łupi osady na wybrzeżach Anglii oraz Francji, gwałcąc i mordując kogo popadnie – oto obraz wikinga znany z filmów czy powieści. Ale czy tkwi w nim choć ziarno prawdy? Nie ma chyba w europejskiej historii wojowników, o których powstało tyle mitów i legend, co o wikingach. Okazuje się jednak, że przypisywane im stereotypowo atrybuty niekoniecznie w stu procentach oddają rzeczywistość. Mało tego, część z nich całkowicie mija się z prawdą! Oto pięć popularnych twierdzeń o dzielnych nordyckich wojakach, które są kompletną bzdurą – lub co najmniej sporym nadużyciem. 1. Byli rozbójnikami i łupieżcami, którym tylko wojna w głowie Na słynnym kamieniu z Lindisfarne uwieczniono dzikich, brutalnych najeźdźców z Północy, którzy w 793 roku splądrowali kościół świętego Kutberta u wybrzeży Brytanii. Jak czytamy w książce Roberta Fergusona Młot i krzyż. Nowa historia wikingów, płaskorzeźba „ukazuje z profilu siedmiu maszerujących mężczyzn. Postacie z przodu i z tyłu kolumny są nieuzbrojone, przypuszczalnie z powodu braku miejsca na półkolistym kamieniu. Dwie środkowe postacie dzierżą topory, a trzy za nimi miecze. […] Maszerują z wysoko podniesionymi głowami i wyprężonymi torsami, wznosząc broń jedną ręką, jakby do zadania ciosu”. To oraz inne historyczne źródła prezentują wikingów w jednoznacznie negatywnym świetle. Nic zatem dziwnego, że obraz ludów skandynawskich przekazywany na podstawie tego rodzaju „dokumentacji” jest raczej mroczny. Ale czy czarna legenda nordyckich wojowników ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Cóż, tkwi w niej przynajmniej ziarno prawdy. Część wypraw wikingów faktycznie miała agresywny charakter, ale równie często średniowieczni Skandynawowie wyprawiali się w morze, by znaleźć partnerów do handlu, w poszukiwaniu nowych miejsc na osadę lub po prostu z czystej ciekawości. A nawet jeśli wyruszali z myślą o grabieży, zwykle kierowali się względami ekonomicznymi – nie wrodzoną skłonnością do przemocy. Ambrosiani/Riksantikvarieämbetet/CC BY Widok wikińskiej łodzi miał budzić wśród Anglików i Francuzów popłoch. Wiele wskazuje jednak na to, że sąsiedzi przeważnie cieszyli się z wizyt. Zapowiadały bowiem handel. Najazdy na Wyspy Brytyjskie i wybrzeża Europy pod koniec VIII wieku były prawdopodobnie jednym z wielu epizodów wywołanych… głodem. Dlatego raczej nie zdarzały się w okresach dobrobytu – wówczas mieszkańcy Północy utrzymywali z sąsiadami poprawne kontakty. Przekazywane z pokolenia na pokolenie sagi mówią równie dużo o wojnach, jak o podróżach mających na celu odkrycie nowych ziem. Wielu wikingów porzucało zresztą tułaczkę, by osiąść na stałe w jednym miejscu. Tak było na przykład w Normandii, gdzie po burzliwych wojennych eskapadach, z namaszczeniem Karola III Prostaka, osiadł i został hrabią wódz Rollon. Tak opisuje tę dychotomiczną naturę średniowiecznych Skandynawów Bernard Cornwell w bestsellerowej powieści Ostatnie królestwo: Nazywano ich wikingami, gdy byli przypływającymi morzem łupieżcami, natomiast Duńczykami lub poganami – gdy handlowali. Ludzi z trzech okrętów uznano zatem za wikingów, ponieważ palili i grabili zagrody (…). W każdej zatoczce, porcie, u ujścia każdej rzeki drżano z obawy, że niespodziewanie na linii horyzontu wyłonią się długie łodzie wikingów. Przerażenie budziły smoki na ich dziobach, bano się mężczyzn płynących wraz z tymi smokami i modlono się, by Bóg oszczędził im furii ludzi Północy. Zobacz również:Największe zbrodnie wikingów. Czym zasłużyli sobie na opinię najokrutniejszych wojowników Europy?Średniowiecze i prawo pierwszej nocyCzy Krzysztof Kolumb kiedykolwiek dopłynął do Ameryki? 2. Mieli blond włosy, niebieskie oczy i nadludzką siłę Kiedy myślimy o wikingach, przed oczami staje nam obraz jasnowłosych i niebieskookich mężczyzn, nadzwyczaj silnych, walecznych i z natury agresywnych. Prawda jest jednak taka, że ludzie ci nie różnili się znacząco od typowego mieszkańca Europy – byli nieznacznie wyżsi i cechowała ich nieco tęższa postura. Skąd zatem tak wybujała wizja żeglujących wojowników? Po słynnej napaści na klasztor w Lindisfarne pozostał taki oto tekst: „W tymże roku nad Northumbrią pojawiły straszliwie znaki i bardzo przeraziły jej mieszkańców: jaśniały niezwykłe błyskawice i widziano ogniste smoki lecące w powietrzu. Wkrótce po tych znakach przyszedł wielki głód, a niedługo potem, tego samego roku, pogańscy łupieżcy, niczym diabły, żałośnie zniszczyli kościół Boży w Lindisfarne, gwałtem i rzezią”. Katoliccy duchowni bali się wikingów najbardziej ze wszystkich. Trudno się im zresztą dziwić: klasztory i kościoły stanowiły łatwy cel dla łupieżców nie znających europejskiego pojęcia świętości. I to właśnie w dużej mierze księża oraz zakonnicy odpowiadają za czarny PR wokół nordyckich wojowników. Oni jako pierwsi zaczęli nadawać „barbarzyńcom z Północy” diabelskie cechy. Oliwy do ognia dolało odkrycie w 1880 roku kurhanu, w którym spoczywała łódź oraz szczątki wikinga. Jak wykazały badania (przeprowadzone dopiero w 2007 roku), było to ciało mężczyzny w wieku około 40 lat, o wzroście 181 cm – a więc o 15 cm powyżej średniej w tamtym okresie – i o bardzo ciężkich kościach. Musiały minąć kolejne lata, nim wyszło na jaw, że zmarły cierpiał na gruczolaka lub guza przysadki, który wywołał u niego objawy gigantyzmu. Tymczasem w XIX wieku, kiedy odkryto mogiłę, uczeni szybko połączyli fakty z podaniami historycznymi. W efekcie powstał obraz wikinga-olbrzyma. I utrzymuje się on do dziś, mimo że współczesne, kompleksowe testy DNA przeprowadzone przez antropologów dowodzą, iż ludzie z Północy – choć nieco wyżsi niż przeciętnie – nie górowali aż tak bardzo nad Anglikami czy Francuzami, których napadali (mężczyźni mierzyli średnio 171 cm, a kobiety – 158 cm). A co z kolorem włosów? Cóż, w tej kwestii naukowcy nie stwierdzili żadnych reguł. Zapewne wśród wikingów pochodzenia szwedzkiego dominowały blond czupryny, ale już Norwegowie czy Duńczycy mieli raczej ciemne bądź rude owłosienie. 3. Nosili hełmy z rogami To chyba najpopularniejszy z mitów na temat wikingów – a jednocześnie najmniej zgodny z prawdą. Na kartach powieści i w filmach często spotykane są rogate nakrycia głowy, podczas gdy archeolodzy nie znaleźli żadnych śladów takiej „mody” wśród mieszkańców Skandynawii. Skąd zatem wzięły się diabelskie hełmy? Halldórsson/CC BY-SA Na wikińskich hełmach nie było żadnych rogów – lecz mimo to mit o diabelskich nakryciach głowy ma się dobrze. „Winę” za powstanie tego mitu prawdopodobnie ponosi projektant strojów teatralnych, Cami Emil Doepler, który chciał przykuć uwagę widzów charakterystyczną postacią wikinga. Uznał, że najlepszy w tym celu będzie rogaty hełm i wcielił swój pomysł w życie, tworząc w roku 1876 stroje do opery Wagnera Pierścień Nibelunga. Najwyraźniej wizja Doeplera była tak dobra, że na stałe zakorzeniła się w świadomości odbiorców kultury masowej. Nic w tym dziwnego, w końcu doskonale pasuje do rzekomej „diabelskości” tych ludzi. Ale to niejedyna teoria na ten temat. Według innej hipotezy charakterystyczny hełm miał być odwzorowaniem wizerunku Odyna, na którego ramionach zasiadały dwa kruki: Hugina i Munina. Ptaki każdego dnia oblatywały świat, by zebrać najświeższe wiadomości, a później przekazywały je bezpośrednio do ucha boga. Tymczasem hełmy faktycznie pochodzące z okresu wypraw wikingów żadnych rogów nie mają. Są to raczej dość proste nakrycia głowy wyposażone w osłonę oczu i pozbawione ozdób. Wystawiane w niektórych muzeach rogate hełmy są datowane na wcześniejszy okres – epokę żelaza – i prawdopodobnie były wykorzystywane podczas ceremonii, a nie w boju. Obecnie kultura masowa powoli rezygnuje z kultywacji tego mitu. O ile w niezbyt poważnych produkcjach wikingowie humorystycznie są ukazywani z rogami na głowach, w tych bardziej wiernych historii tego elementu już nie znajdziemy. Rogatych hełmów nie ma więc ani w najnowszych serialach o wojownikach z Północy, ani w powieści Bernarda Cornwella. 4. Ich okrucieństwo nie miało granic Również ten mit jest pokłosiem starcia dwóch odmiennych kultur – pogańskiej i katolickiej. Wikingowie byli ludem zaprawionym w bojach i niejednokrotnie wykazywali skłonności do agresji oraz okrucieństwa. Zdarzały się też sytuacje, kiedy torturowali swoje ofiary. Ale czy faktycznie odstawali w tej kwestii od średniej dla swojej epoki? Raczej nie… BY-SA Wbrew powtarzanym powszechnie mitom wikingowie wcale nie byli szczególnie okrutni lub wybitnie chętni do bitki – a przynajmniej nie odstawali pod tym względem od średniej. Trzeba pamiętać, że w tamtym okresie cała Europa była ogarnięta mniejszymi i większymi wojnami, a krew lała się strumieniami praktycznie w każdym jej zakątku. Władcy musieli rozprawiać się ze swoimi przeciwnikami definitywnie, by utrzymać się na stanowisku. Walka na śmierć i życie była więc po prostu sposobem dbania o własne interesy. A wikingowie – ludźmi przystosowanymi do czasów, w których żyli. Jedyną różnicą było niezaznajomienie z pojęciem świętości: dla najeźdźców z Północy klasztor czy kościół był takim samym jak pozostałe budynkiem pełnym łupów, a mnisi – łatwymi przeciwnikami. Poza tym ówczesne podejście do innych kultur było zupełnie inne niż obecnie. Kiedy skandynawscy wojownicy kontaktowali się z mieszkańcami Francji czy Anglii, często zostawali z miejsca zaklasyfikowani jako „głupi barbarzyńcy”. Dlatego ich tożsamość kulturowa pozostała odrębna od europejskiej, co odbiło się czkawką wrogom wikingów w okresach grabieży. Jak pisze Robert Fergusson: Psychopatyczna furia najeźdźców, naznaczona tą samą nieludzką obojętnością wobec ofiar, która cechowała Karola Wielkiego przeciwko Sasom, znalazła upust w infantylnej brutalności transgresywnych zachowań, oferujących satysfakcję z łamania tabu własnych i swoich ofiar. Symeon z Durham odnotował, że napastnicy z premedytacją topili mnichów w morzu; możliwe, że miała to być jakaś okrutna parodia chrztu. 5. Stronili od kąpieli Dziś często ukazuje się wikinga jako brudnego, spoconego i starganego morskim wiatrem olbrzyma, dla którego podstawowe zasady higieny ograniczają się do przypadkowej kąpieli w morzu. Tymczasem prawda była diametralnie inna. Badania archeologiczne ujawniły, że średniowieczni ludzie Północy na porządku dziennym korzystali z grzebieni, pęset i brzytw. Co więcej, bardzo dbali o fryzurę i staranne uczesanie brody. John z Wallingford pisał w XIII wieku o wikingach jako: „łamaczach serc niewieścich”. Z pewnością śmierdzący, rozczochrani mężczyźni nie mieliby aż takiego powodzenia. A to nie wszystko! Słowo „sobota” w języku staroskandynawskim oznacza dosłownie „dzień prania”, co świadczy co najmniej o pewnej dbałości o stroje (a na tle ówczesnej Europy pranie raz w tygodniu było i tak szczytem higieny). Wikingowie musieli więc naprawdę błyszczeć na tle innych kultur, o czym świadczy również moda na ich uczesania, stroje i sztukę, jaka nastała na dworze króla Ethelreda, panującego w Anglii na przełomie IX i X wieku. Jak pisał do króla uczony Alkuin: „Spójrz na te zbytkowne szaty, uczesania, maniery. Widzisz podobieństwo do pogańskich fryzur i bród? Czy ludzie, których chcesz naśladować, to nie ci sami barbarzyńcy, którzy nas gnębią?”. Inspiracja: Inspiracją do napisania tego artykułu stała się powieść Bernarda Cornwella pod tytułem „Ostatnie królestwo”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Otwarte. To pierwszy tom bestsellerowej serii o burzliwych czasach wikińskich najazdów na Anglię w IX wieku. Bibliografia: R. Ferguson, Młot i krzyż. Nowa historia wikingów, Wydawnictwo Dolnośląskie 2009. A. Forte, R. Oram, F. Pedersen, Państwa wikingów. Podboje – władza – kultura, Wydawnictwo Naukowe PWN 2010. E. Roesdahl, Historia Wikingów: narody i cywilizacje, Wydawnictwo Marabut 2001. P. Urbańczyk, Zdobywcy północnego Atlantyku, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego 2004. Zobacz również Średniowiecze Średniowiecze i prawo pierwszej nocy Nie ma chyba drugiego średniowiecznego obyczaju, który zyskałby sobie tak wielką niesławę. O prawie pierwszej nocy, ius primae noctis, słyszał każdy. Ale czy ten barbarzyński... 13 października 2018 | Autorzy: Kamil Janicki
wikingowie bali się słowian