wizyta u ginekologa w holandii

W tym nowym roku znajdźmy więc czas na – profilaktykę: ( wydrukuj i powieś w widocznym miejscu!) Pierwsze badanie ginekologiczne powinno zostać przeprowadzone w wieku 18 lat, chyba że wcześniej zachodzi taka potrzeba (nieregularne miesiączki, inne dolegliwości). W okresie pomiędzy 25. a 35. r.ż. zaleca się wykonywać badanie raz Mieszkam w Stanach I kazda wizyta u ginekologa czy dentysty jest oplacana. Jedynie nie placone sa pierwsze wizyty sprawdzajace( ale placi za to ubezpieczenie).Ale ubezpieczenie medyczne placimy co miesiac i jest wysokie. Mam nadzieję, że wizyta mimo wszystko przeszła pomyślnie kochana i nie wykryto żadnych nieściłości. Idealna piosenka dla kobiet w każdym wieku, która daje do myślenia aby pójść do lekarza i zbadać vagin! <3. 2022-11-06T17:02:49Z Comment by Cum Republic. wszyscy wiemy. 2022-11-05T22:24:16Z. Users who like Wizyta U Ginekologa Kielce - cennik wizyt ginekologicznych - sprawdź ceny w lokalnych gabinetach. W poniższej tabeli prezentujemy średnie ceny za prywatne wizyty u ginekologów w Kielcach. Znajdziesz tutaj cennik między innymi wizyt u ginekologa. Sprawdź, ile kosztują wizyty u ginekologa w Kielcach i okolicach oraz innych miastach województwa Wizyta u ginekolog w Rzeszowie może pomóc kobiecie w każdym wieku, zarówno tej, która udaje się do gabinetu po raz pierwszy, jak i tej, która pierwszą konsultację już dawno ma za sobą. Lekarka czuwa bowiem nad tym, aby wszystkie panie czuły się w gabinecie komfortowo. nonton film mae bia 2001 sub indo. Jesteś w ciąży? Gratulacje! Ciąża to szczególny etap w życiu. Niesie ze sobą prawdziwy wybuch szczęścia i wielu pozytywnych emocji. Ale także zmianę trybu życia i niepewność tego, co dalej. Jeśli zdecydowałaś się na poród w Holandii, najwyższy czas zorientować się, jak działa tutejsza opieka zdrowotna i co gwarantuje ci prawo. Będziemy o tym pisać w cyklu CIĄŻA W HOLANDII. Polki, które dowiedziały się o ciąży będąc w Holandii, mogą być bardzo zaskoczone słysząc o sposobie, w jaki prowadzi się tu ciążę. Przyzwyczajone są do tego, że nad prawidłowym przebiegiem ciąży czuwa ginekolog, a sam poród odbywa się w szpitalu. W Holandii wygląda to inaczej. Lekarza ginekologa zobaczysz wyłącznie w przypadku komplikacji lub nagłych wypadków! Zdrową, a więc przebiegającą bez komplikacji ciążę, prowadzi tu położna, tzw. verloskundige. Poród w szpitalu także nie jest pierwszym i jedynym wyborem Holenderek. W Holandii kobiety mogą rodzić także w domu lub centrum porodowym. Od czego więc zacząć, kiedy zobaczysz na teście upragnione dwie kreski? Umów wizytę u położnej Wiesz już, że w Holandii zdrową ciążę prowadzi położna. Dlatego, kiedy potwierdzisz testem, że jesteś w ciąży, powinnaś skontaktować się z wybraną praktyką położniczą. Znajdziesz je wpisując w wyszukiwarkę hasło verloskundigenpraktijk. Sposób wyboru takiej placówki jest sprawą indywidualną. Przyszłe mamy kierują się przede wszystkim odległością gabinetu położnej od miejsca zamieszkania i… opiniami innych mam. Kiedy już skontaktujesz się z praktyką i przedstawisz swoją sytuację (telefonicznie, lub wypełniając odpowiedni formularz na stronie internetowej), położna umówi cię na pierwszą wizytę. Standardowo ma ona miejsce pomiędzy 8 a 10 tygodniem ciąży. Pierwsze badanie usg zostanie natomiast wykonane w 12 tygodniu ciąży. Ale jeśli w trakcie trwania ciąży będą cię nurtowały pytania, będziesz odczuwała ból brzucha lub zauważysz ślady krwi – także dzwoń do położnej. Aż do 24 tygodnia ciąży wizyty u położnej będą odbywały się raz na 4 tygodnie. W trzecim trymestrze, a konkretnie od 30 tygodnia ciąży częstotliwość ta zwiększy się do wizyt co dwa tygodnie. Począwszy od 36 tygodnia ciąży wizyty będą się odbywały raz w tygodniu. W przypadku wystąpienia komplikacji lub wskazań medycznych, np. chronicznej choroby, zostaniesz skierowana do ginekologa. Możliwe, że będziesz musiała wykonać badania prenatalne. Położna, którą wybierzesz, będzie także odbierała poród w przypadku, gdy zdecydujesz się rodzić w domu. Zdecyduje też, czy powinnaś już jechać do szpitala lub centrum porodowego, jeśli wybrałaś poród w jednej z tych instytucji. Położna odwiedzi cię też w trakcie połogu. Skontroluje gojenie się rany i będzie pełnić rolę wspierającą w przypadku pytań. Około 6 tygodni po porodzie odbywa się ostatnia wizyta u położnej. W trakcie tej wizyty omawiane są przebieg porodu i połogu. A może jednak szpital? Czasami zdarza się, że jeszcze przed zajściem w ciążę byłaś pod opieką ginekologa. Na przykład z powodu problemów z zajściem w ciążę. W takiej sytuacji pierwszą wizytę musisz umówić nie z położną, a z ginekologiem w szpitalu. Również w sytuacji, gdy jest wiadome, że ze szczególnych przyczyn zdrowotnych twoja ciąża od początku musi być prowadzona przez ginekologa. Jeśli nie byłaś jeszcze pod opieką ginekologa, najpierw skontaktuj się z lekarzem rodzinnym, a następnie, posiadając skierowanie, umów wizytę z ginekologiem w szpitalu. W takiej sytuacji wszystkie wizyty kontrolne i badania również będą odbywały się w szpitalu. Ich częstotliwość określi ginekolog, w zależności od twojej indywidualnej sytuacji. Jeśli twoja sytuacja się zmieni, np. ginekolog uzna, że nie ma już zagrożenia dla ciąży lub twojego zdrowia, będziesz mogła wrócić pod opiekę położnej. Położnicza opieka poporodowa Kolejną sprawą, którą warto uregulować, jest kraamzorg. To holenderska nazwa położniczej opieki poporodowej, czyli instytucji która wspomaga cię w tym, by okres połogu przebiegał prawidłowo. Warto wiedzieć, że taka opieka nie jest obowiązkowa. W Holandii ma do niej jednak prawo każda kobieta i jest to prawo zagwarantowane ustawowo. Mimo, iż nie ma obowiązku przyjmowania u siebie opiekunek z kraamzorg, wybór takiej opcji jest zalecany. Zwłaszcza, jeśli na miejscu nie możemy liczyć na pomoc rodziny. Zgłoszenia chęci skorzystania z położniczej opieki poporodowej najlepiej dokonać przed rozpoczęciem czwartego miesiąca ciąży. Około 32 tygodnia ciąży pracownicy wybranej przez ciebie placówki położniczej opieki poporodowej przyjdą do ciebie na rozmowę wstępną/wywiad. Wtedy wspólnie ustalicie wszelkie wymogi i oczekiwania co do planowanej opieki. Ważne: jeżeli chcesz zakwalifikować się do zwrotu poniesionych kosztów, wybierz taką placówkę położniczej opieki poporodowej, która związana jest kontraktem z twoim ubezpieczycielem. Kraamzorg jest refundowany z podstawowego pakietu ubezpieczeń zdrowotnych. Liczba godzin opieki poporodowej określona jest szczegółowo w warunkach polisy twojego ubezpieczyciela. Ogólnie obejmuje minimalnie 24 i maksymalnie 80 godzin opieki, rozłożonych w ciągu dziesięciu dni liczonych od dnia porodu. Wpływ na maksymalną ilość dni położniczej opieki poporodowej ma także miejsce porodu. Dni po porodzie, które matka spędziła z dzieckiem w szpitalu lub centrum porodowym, są odliczane od maksymalnej liczby godzin położniczej opieki poporodowej. Na czym polega położnicza opieka poporodowa? To nic innego, jak opieka nad matką i dzieckiem przez pierwsze osiem do dziesięciu dni po porodzie. Jeśli poród odbywa się w domu, opiekunka poporodowa często asystuje położnej przy porodzie. Później codziennie kontroluje zdrowie matki i dziecka. Jeśli zauważy jakieś niepokojące sygnały u matki lub dziecka, przekazuje je położnej lub lekarzowi. Na życzenie wspiera matkę w codziennych czynnościach związanych z higieną osobistą. Daje wskazówki co do sposobu zajmowania się noworodkiem i karmienia piersią. Pomaga nie tylko w opiece nad dzieckiem, ale również zajmuje się gospodarstwem domowym, by matka mogła nabrać sił po porodzie. W Limburgii działają Kraamzorg Collectief, Kraamzorg Limburg Liev, Kraamzorg Mediplan, Zin Kraamzorg i Groene Kruis Kraamzorg. Szczegółowe informacje (poza tymi uzyskanymi od ubezpieczyciela), znajdziesz wpisując w wyszukiwarkę hasło kraamzorg in Limburg. Zadbaj o dobre ubezpieczenie Zaleca się zajęcie się tym przed 16 tygodniem ciąży. Dlaczego? Opieka położnej, poród i położnicza opieka poporodowa nie są objęte ryzykiem własnym. Ryzyko własne płacimy jednak w przypadku innych, powiązanych z ciążą kosztów, takich jak: badania laboratoryjne, transport do szpitala w trakcie porodu czy opieka medyczna po porodzie. Kosztem ryzyka własnego objęty jest również tzw. test NIPT. Należy także pamiętać, że nie wszystkie związane z ciążą wydatki refundowane są w ramach podstawowego ubezpieczenia zdrowotnego. Wliczają się do nich np. koszty kursu ciążowego, opłacenia wkładu własnego przy położniczej opiece poporodowej, czy porodu w szpitalu bez wyraźnego wskazania medycznego. Aby uniknąć przykrych niespodzianek, warto zawrzeć tzw. aanvullende verzekering, czyli ubezpieczenie dodatkowe. Szczegółowe informacje na temat takiego ubezpieczenia otrzymasz od swojego ubezpieczyciela. Zwróć uwagę na oferowane w ubezpieczeniu: wysokość składki, co dokładnie wchodzi w zakres tego ubezpieczenia (np. kurs ciążowy, badania prenatalne, dodatkowe godziny opieki poporodowej) oraz jaka kwota zostanie refundowana przez ubezpieczenie w przypadku porodu w szpitalu bez wskazań medycznych. Jako przyszła mama powinnaś też zastanowić się, gdzie chciałabyś rodzić. W Holandii masz do wyboru trzy opcje. Ale o tym napiszemy już w następnym artykule. fot. Komentarze Lekarz okazał się potworem. Czy jeszcze do niego wróci? Fot. Thinkstock Pierwsza wizyta u ginekologa to stresujące przeżycie, dlatego bardzo ważne jest wsparcie ze strony najbliższych. Zazwyczaj okazuje się, że to nic takiego. Profesjonalny lekarz potrafi zadbać o odpowiednią atmosferę, by nie zrazić nastolatki do siebie i niezbędnych badań. Niestety, zdarzają się także medycy, którzy wyraźnie minęli się z powołaniem. Przez takich ludzi wiele młodych dziewczyn całkowicie rezygnuje z profilaktyki. Na łamach serwisu internautka opisała swoje traumatyczne doświadczenia, które wcale nie zachęcają do częstszych wizyt u lekarzy. Jej ginekolog okazał się nie tylko mało profesjonalny, ale wręcz chamski. Pozostaje mieć nadzieję, że trauma związana z tym spotkaniem nie zniechęci jej do dbania o swoje zdrowie. Poznajcie jej szokującą historię. Miała pecha, czy może takie sytuacje zdarzają się częściej? Zobacz również: #MyPillStory: Internautki ostrzegają przed pigułkami antykoncepcyjnymi fot. Thinkstock „Wybrałam się dzisiaj do ginekologa na pierwszą wizytę konsultacyjną w sprawie wkładki domacicznej. Przede wszystkim, umówiłam się na godzinę 10 rano, a do gabinetu dostałam się dopiero przed 12. Rozumiem mały poślizg, ale to już była przesada. Dobrze, że miałam wolne i nie musiałam iść do pracy, bo co bym zrobiła, gdybym jednak musiała? W każdym razie, oczekiwałam zaaplikowania mi wkładki, więc lekarz w czasie wywiadu musiał zadać mi wiele pytań. Wzrost, waga, przyjmowane lekarstwa i tak dalej. Spytał, czy biorę jakieś leki, więc wspomniałam o antydepresantach. To skłoniło go do zapytania, od jak dawna mam zdiagnozowaną depresję. Kiedy powiedziałam mu, że miałam 14 lat w momencie pierwszej diagnozy (dzisiaj mam 19), dziwnie się na mnie popatrzył i zapytał z pogardą: „A co takiego może doprowadzić do depresji 14-latkę?”. Nie byłam pewna czy żartuje, więc wytłumaczyłam mu jak działa ta choroba. Dalej próbował mnie wyśmiewać” - wspomina nastolatka. Zobacz również: Czy moja pochwa jest normalna? 11 krępujących pytań do ginekologa fot. Thinkstock „Pytał mnie, czy winna jest szkoła, czy może jednak sytuacja w domu. W końcu nie bez powodu jest się tak smutnym, a w ogóle cała ta moja choroba to jedynie próba zwrócenia na siebie uwagi. W końcu stwierdził, że lekarze zbyt często diagnozują depresję, bo tak jest najłatwiej. Bo to wytłumaczenie dla każdego. Nawet gdyby była to prawda - nie powinien tego mówić swojej pacjentce. Powiedział, że depresja nie istnieje w kraju, z którego pochodzi, bo tam nikt nie ma czasu na przejmowanie się głupotami, a ludzie po prostu robią swoje. W tym momencie miałam ochotę wyjść, ale mieszkam w niewielkim mieście i zdawałam sobie sprawę, że przyjmuje tu może 3 ginekologów i nie za bardzo mam wybór. Dalej wygadywał niestworzone rzeczy, a kiedy powiedziałam mu ile ważę, zaczął wywracać oczami” - relacjonuje swoją wizytę. fot. Thinkstock „Nagle zaczął dzwonić jego telefon, a on po prostu go odebrał. Podniósł rękę, żeby mnie uciszyć i zaczął rozmawiać. To nie była żadna ważna sprawa. Gadał ze swoim przyjacielem o zupełnie prywatnych sprawach. Co do diabła?! Żeby nie było mi za dobrze, później do gabinetu weszła pielęgniarka, żeby poinformować lekarza o odwołanej wizycie. Pacjentka zachorowała. Ginekolog zapytał: To chyba nie mój problem? Powiedz jej, że ma się tu pojawić, bo inaczej odeślę ją do innego miasta (2 godziny drogi stąd). Pielęgniarka wysłuchała i wyszła. Miała opuszczoną głowę i patrzyła w ziemię. Zrozumiałam, że nie pierwszy raz była świadkiem takiego traktowania ludzi” - 19-latka nie kryje oburzenia. Zobacz również: W CO SIĘ UBRAĆ NA WIZYTĘ U GINEKOLOGA? fot. Thinkstock „Bardzo się starałam, żeby go nie kopnąć z całej siły w głowę, kiedy wpychał we mnie wkładkę. Ja mam grubą skórę i jakoś to zniosłam, ale jestem przerażona, jak traktuje np. 16-letnie dziewczynki. Ich pierwsza wizyta musi przypominać koszmar. Ten lekarz jest po prostu chamski i robi wszystko, by zmieszać swoje pacjentki z błotem. Nie znoszę takich konowałów. Nigdy wcześniej nie byłam u ginekologa. Może tak wyglądają wszystkie wizyty?” - pyta zdezorientowana. Jej wpis wywołał prawdziwą burzę, zdobył kilka tysięcy polubień i kilkaset komentarzy. Większość dyskutujących radzi jej, by złożyła skargę na lekarza. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia Ginekolog, który pracował przy programie sztucznego zapłodnienia w szpitalu w Zwolle w Holandii, okazał się być ojcem dzieci co najmniej swoich 17 pacjentek. Bez ich wiedzy zapładniał je swoim nasieniem - poinformował, prawie 30 lat od zdarzenia, szpital. Zobacz film: "Nietypowa ciąża" 1. Szpital ujawnia sprawę po latach Nieżyjący już ginekolog Jan Wildschut jest biologicznym ojcem dzieci co najmniej 17 pacjentek szpitala w Zwolle położonym na północnym wschodzie Holandii. W latach 1981-1993 pracował przy programie sztucznego zapłodnienia w szpitalu Sophia, dziś znanym jako Isala. "Ginekolog, który pracował przy programie sztucznego zapłodnienia w szpitalu w Zwolle na północnym wschodzie Holandii, bez wiedzy pacjentek wykorzystywał własne nasienie i został biologicznym ojcem co najmniej 17 dzieci" – podaje Isala. Władze szpitala zdecydowały się na ujawnienie sprawy po latach, ponieważ twierdzą, że z ich punktu widzenia jest "niedopuszczalne jest, aby lekarz ginekolog zajmujący się płodnością był zarówno lekarzem, jak i dawcą nasienia". 2. Ojciec co najmniej 17 dzieci Władze Isali stworzyły również specjalny profil DNA lekarza, aby inne dzieci byłych pacjentek mogły sprawdzić, czy ginekolog nie jest przypadkiem również ich biologicznym ojcem. Dotychczas testy DNA potwierdziły pokrewieństwo 17 dzieci Jana Wildschuta. Co ciekawe, zarówno dzieci, jak i rodzina ginekologa, pozostają w stałym kontakcie i utrzymują dobre relacje. 3. To nie pierwszy taki przypadek Jan Wildschut nie był pierwszym holenderskim ginekologiem, który swoim nasieniem zapładniał pacjentki. W ubiegłym roku badania DNA potwierdziły, że inny lekarz z Holandii, Jan Karbaat, spłodził co najmniej 49 dzieci podczas pracy przy jednym z programów sztucznego zapłodnienia. Również nie poinformował rodziców dzieci o tym, że używa własnej spermy. Zobacz także: Kolejne bulwersujące wyzwanie na TikToku. Rodzice rzucają dziećmi podczas tańca Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez polecamy Ważne zalecenia po zabiegu aborcjia) zaraz po zabiegu należy pić wodę niegazowaną oraz spożywać dietetyczne, lekkie jedzenie, b) nie wolno prowadzić samochodu 12 godz po zabiegu, c) nie wolno podnosić ciężkich przedmiotów i uprawiać sportu przez tydzień po zabiegu, d) nie wolno korzystać z wanny i basenu przez dwa tygodnie po zabiegu (tylko prysznic!), e) zakaz uprawiania seksu aż do końca pierwszej menstruacji po zabiegu (około 4 tygodnie), f) po zabiegu aborcji nie stosuje się profilaktycznie antybiotyków. Jedyny przypadek to wysoka gorączka powyżej 38°C. Oznacza to że nastąpiła infekcja bakteryjna. Statystycznie występuje w jednym przypadku na sto, g) w razie bólu można przyjąć środek przeciwbólowy np: NoSpa, Ibuprom itp, h) zakaz używania tamponów przez 2 miesiące od zabiegu, i) alkohol można pić najwcześniej po 3 dniach od zakończenia krwawienia, j) okres może pojawić się już pięć dni po zabiegu lub nawet po 4 tygodniach od zabiegu. Jeśli okres nie wystąpi do 7 tygodnia po zabiegu należy udać się do ginekologa po tabletki na wywołanie okresu, k) kilkudniowy ból brzucha (podobny jak przy okresie), krwawienie do 7 dni, żółto-brązowy śluz oraz: – brak krwawienia, – krwawienie 2 dni, przerwa w krwawieniu 3 dni a następnie mocniejsze krwawienie ze skrzepami, – plamienia do 2 tygodni, to normalne objawy jakie mogą wystąpić u pacjentek. l) Jeśli wszystko jest w porządku to kontrolne badanie USG nie jest potrzebne. Badanie kontrolne USG można wykonać dopiero po pierwszej miesiączce. wcześniejsze wykonanie nic nie daje a może spowodować infekcję bakteryjną, m) 12 dni po zabiegu żaden lekarz nie rozpozna że był wykonany jakikolwiek zabieg. Opieka zdrowotna w Holandii jest rozwinięta dość dobrze, jednak działa zupełnie inaczej niż w Polsce. Czy wiedziałeś że w Holandii nie możesz pójść do apteki i zrealizować recepty? Czy wiesz, że w momencie choroby nie możesz udać się do dowolnego lekarza? Czy wiesz o tym, że pomimo obowiązkowego ubezpieczenia i tak musisz płacić w Holandii za lekarza? Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak funkcjonuje służba zdrowia w Holandii zapraszamy do lektury! Obowiązkowe ubezpieczenie Zacznijmy od tego że w Holandii każdy kto jest zameldowany lub pracuje musi opłacać ubezpieczenie, którego podstawowy pakiet kosztuje około 100€ miesięcznie. Ubezpieczenie możemy zazwyczaj wykupić u naszej agencji pracy lub ubezpieczyć się samodzielnie w jeden z wielu ubezpieczalni. Więcej o ubezpieczeniu możecie przeczytać w artykule “Ubezpieczenie w Holandii“. Lekarz domowy Gdy masz już wykupione ubezpieczenie otrzymujesz specjalną kartę z numerem Twojej polisy. Z tą kartą lub samym numerem polisy (zdarza się że na kartę trzeba czekać np. dwa tygodnie, dlatego możemy poprosić agencję pracy o druk potwierdzający nasze ubezpieczenie) udajemy się do wybranej przez nas przychodzi. Dobrze jest, jeżeli w wybranej przez nas przechodni pracuje polski, jednak z doświadczenia wiemy że zazwyczaj mają oni już komplet pacjentów. Jeżeli nie uda nam się zapisać do polskiego lekarza, to też nie szkodzi bowiem bez problemu powinniśmy porozumieć się po angielsku. W wyszukiwaniu polskiego lekarza może pomóc ta strona, jednak w jej bazie danych nie ma wszystkich lekarzy. Gdy już wybraliśmy naszą placówkę, udajemy się do niej razem z numerem polisy oraz dokumentem tożsamości (podobnie jak przy wyrabianiu numeru sofi możemy wziąć paszport lub dowód osobisty). Na miejscu otrzymujemy formularz, który możemy wypełnić w domu przy pomocy Google Tłumacz. Po wypełnieniu i oddaniu wniosku jesteśmy już zarejestrowani u lekarza. Apteka W przeciwieństwie do Polski, w holenderskich aptekach również musimy się zarejestrować. Apteki mieszczą się zazwyczaj w tych samych budynkach co przychodnie i do rejestracji potrzebujemy numeru polisy oraz dowodu tożsamości. Bardzo dużą nowością dla Polaków jest fakt że leki w Holandii są bezpłatne. Koszty leczenia i ryzyko własne Opłacane przez nas ubezpieczenie pozwala nam na darmowe wizyty u lekarza domowego oraz na darmowe otrzymanie przepisanych przez niego leków. Jednak w przypadku poważniejszych chorób wymagających interwencji specjalisty (wszelkiego typu zabiegi i operację) obowiązuje coś takiego jak ryzyko własne. Na chwilę obecną ryzyko własne wynosi 350 euro, które będziemy musieli zapłacić za wizytę u specjalisty. Dla przykładu i lepszego zrozumienia jeżeli złamiesz rękę, udasz się do szpitala gdzie zrobią Ci prześwietlenie, nastawią i włożą w gips. Za te wszystkie czynności otrzymasz rachunek na załóżmy 500 euro. Wtedy 350 euro płacisz Ty z własnej kieszeni jako ryzyko własne, a resztę kwoty pokrywa Twoja ubezpieczalnia. Jak w opieka zdrowotna wygląda w praktyce W praktyce opieka zdrowotna w Holandii prezentuje się naprawdę nieźle. Do lekarza zazwyczaj możemy przyjść prosto z ulicy bez poprzedniej rejestracji. Placówki lekarza rodzinnego, to zazwyczaj dość duże placówki, urządzone w nowoczesnym stylu, w którym oprócz lekarzy domowych znajdziemy też gabinety specjalistów jak np. okulisty czy dermatologa.

wizyta u ginekologa w holandii